wtorek, 22 października 2019

Jesienią też można się ścigać. Relacja z zawodów w Świeciu


Jest taki czas w roku, gdy kończy się już sezon mtb, a do przełajowego brakuje jeszcze kilku tygodni.  Tego okresu wcale nie trzeba jednak spędzać w domu!

Październik i listopad to te miesiące, kiedy jest więcej czasu na zabawę na rowerze, treningi bez wyraźnego planu i poznawanie nowych miejsc. Naszym zdaniem nie warto jednak rezygnować ze ścigania. Okazji jest już znacznie mniej, więc  - zwłaszcza w tak pięknej pogodzie jak ostatnio - trzeba wykorzystywać te nieliczne. My w ostatnią sobotę wybraliśmy się w okolice Świecia, gdzie odbywała się druga edycja zawodów Speedcross Najlepszy na Świecie MTB. Zawody kameralne, ale skoro rok temu wzięli w nich udział Jacek Rogowski, Grzegorz Repiński czy Jarek Prościński, to tym razem i my się wybraliśmy. 

Na miejscu byliśmy ponad dwie godziny przed startem, ale już wtedy w oczy rzuciła się dobra organizacji. Wszyscy organizatorzy byli niezwykle uprzejmi, a mimo niewielkiej opłaty (20/25 zł) czekały na nas pakiety startowe. Dobre przygotowanie zawodów potwierdzało się do samego końca imprezy - czy to podczas ustalania wyników, czy w trakcie dekoracji czy też przy losowaniu nagród. Wszystko odbywało się sprawnie i w bardzo dobrej, piknikowej atmosferze. 

Jacek i Sebastian oczywiście liczyli na pozycje w ścisłej czołówce wyścigu. Kolorytu rywalizacji dodał fakt, że zawody odbywały się w nietypowej formule - należało pięć razy przejechać pętlę liczącą 3,5 km, ale start nie odbywał się wspólnie, a w pięcioosobowych grupach według numerów startowych. 

Trasę można podzielić na dwa etapy - pierwsza połowa prowadziła długą, szybką prostą, a druga część - singlem, dwoma podjazdami i ponownie singlem, z którego wyjeżdżało się na długi i szybki zjazd w kierunku nawrotu. Po ostatnich opadach deszczu na trasie nie brakowało błota i kałuż, które szczególnie dawały się we znaki właśnie na zjeździe kończącym okrążenie. 

Sebastian znalazł się w drugiej startującej grupie, razem z m.in. Gosią i faworytem rywalizacji Kacprem Beltem. Po 300-400 metrach od startu Kacper wyszedł na prowadzenie w grupie, a Sebastian pilnował jego koła, aby w ten sposób wyrobić przewagę nad resztą grup, które startowały w około 10-sekundowych odstępach. 

- Na pewno nie był to mój dzień, bo już od czwartku czułem się średnio. Skupiłem się więc na tym, żeby możliwie długo utrzymać się za Kacprem. Na drugim z podjazdów, który już od rozgrzewki mi nie leżał, Kacper zaczął odjeżdża. Ja dalej starałem się jechać swoje, równym, nie jakimś nadzwyczaj mocny tempem, bo i noga, i oddech po prostu nie pozwalały - wspomina Sebastian. 

Jacek startował z czwartej grupy, więc około pół minuty za Sebastianem. Na pierwszej prostej chciał wyprzedzić jak najwięcej zawodników z wcześniejszych grup, aby uniknąć mijania na singlu. Prawie się udało i na singlu musiał wyprzedzić jeszcze kilka osób. W połowie trzeciego okrążenia dojechał do Sebastiana. - Szkoda, że nie startowaliśmy w jednej grupie, bo wtedy można byłoby to rozegrać inaczej - przyznaje Jacek, który szybko wyprzedził syna i pojechał dalej swoim tempem. - Tata odjechał mi w tym samym miejscu co wcześniej Kacper. Nie miałem tam jak się utrzymać, a co za tym idzie - nie mogłem pomóc na innych fragmentach. Skupiłem się raczej na pilnowaniu trzeciej lokaty - dodaje Sebastian. 

Po 34 minutach jazdy pierwszy na metę wjechał Kacper Belt. Jacek był drugi ze stratą 40 sekund, a Sebastian wjechał na trzeciej lokacie, dwie minuty za Kacprem.  - Było naprawdę fajnie. Trasa była szybka, ale były też miejsca, gdzie trzeba się było skoncentrować. Na pewno przyjedziemy za rok - mówił Jacek w wywiadzie po przekroczeniu mety. 

Silnie obsadzony był wyścig kobiet, w którym nasze panie uplasowały się tuż za podium. Justyna była czwarta, a Gosia piąta. - Najciekawszy był dla mnie zjazd przez kałuże z błotem, ale następujący po nim zakręt nie wzbudzał już we mnie takiej radości - przyznaje z uśmiechem Justyna, która na jednym z okrążeń nie uniknęła delikatnej kąpieli błotnej na rzeczonym zakręcie. :)

Wśród pań wygrała Marta Górska przed Beatą Modlińską i Edytą Jakubowską-Olech.

Po zawodach przeprowadzono dekorację dla najlepszych z atrakcyjnymi nagrodami, a także losowanie, w którym niemal do wszystkich uczestników uśmiechnęło się szczęście. Co ciekawe, Jacek z Sebastianem pierwszy raz wspólnie wchodzili na podium. Wspólnym nazwiskiem wywołali zainteresowanie spikera, który początkowo wziął ich za braci. :)

19.10 - Speedcross Najlepszy na Świecie - Świecie
Jacek Torzewski - 2
Sebastian Torzewski - 3
Justyna Wróblewska - 4 (kobiety open)
Małgorzata Torzewska - 5 (kobiety open)