środa, 3 stycznia 2018

Relacja: Puchar Krajny w kolarstwie przełajowym (Debrzno, edycja 3)


30 grudnia, dzień przed Sylwestrem. Co można robić? Na przykład pojechać na zawody. W tym przypadku na ostatnią edycję Pucharu Krajny w kolarstwie przełajowym w Debrznie.


O cyklu wyścigów organizowanych w pomorskiej miejscowości pisaliśmy już przed kilkoma tygodniami. Trzy wyścigi o różnej charakterystyce, w różnych punktach Debrzna. Nad wszystkim czuwa ks. Bartłomiej Przybylski, który nie tylko jest organizatorem, ale też bardzo sprawnym zawodnikiem.

Zawody z 30 stycznia były ostatnią eliminacją i odbywały się na terenie stadionu miejscowego MKS-u. Po asfaltowym starcie wjeżdżało się stromym podjazdem w okolice budynku klubowego, potem był duży podbieg i odcinek pokonywany z buta, runda po trybunie  stadionu, stromy zjazd, po którym następował podjazd, podbieg schodami, asfalt, jazda placem zabaw i agrafkami po trawie, dosyć stromy i techniczny zjazd oraz runda wokół orlika po wąskiej ścieżce. Łącznie okrążenie miało niecałe dwa kilometry i należało je pokonać siedem razy (panie cztery razy).

Najpierw wystartowała Gosia. Ona ciągle przyzwyczają się do krótkich, intensywnych wyścigów w kameralnej atmosferze i tym razem skończyło się na czwartym miejscu wśród pań. Jacek i Sebastian trochę za wolno wyszli ze startu, na pierwszym podjeździe się zakotłowało i czołówka (m.in. Borys Góral oraz zawodnicy Baszty Bytów czy Cartusii Kartuzy) szybko odjechała. Później - każdy swoim tempem - pokonali trasę. Nie powiemy, które miejsca zajęli, bo wyników jeszcze nie opublikowano. Odnotujemy za to, że Jacek zajął 6. miejsce w klasyfikacji generalnej w kategorii powyżej 40. roku życia, za co dostał naprawdę ładny, drewniany medal i zestaw sztućców do ciasta.






fot. materiały organizatora i Jarosław Markowski.